Anioły i demony - 8. kolejka

 

Halo, halo! Dzień dobry!

Wracam po paru dniach nieobecności spowodowanych wyjazdem oraz małymi problemami zdrowotnymi. Przyznaję się bez bicia, że tym razem nie obejrzałem ani jednego meczu Ekstraklasy. Nie miałem niestety takiej możliwości, ale i tak chcę podzielić się swoimi przemyśleniami po kolejce. Jeśli jesteście ciekawi co uważam na temat ósmej serii gier to zapraszam!

Motor 1:0 Górnik

Drużyna z Lublina wygrywa po bramce Christophera Simona. Szczerze mówiąc spodziewałem się wygranej Górnika, który po tej kolejce zajmuje 13. pozycję w tabeli. Wierzę, że nie ma jeszcze co bić na alarm i jestem pewien, że Jan Urban jest sobie w stanie poukładać ten zespół. Szczególne wyzwanie widzę w znalezieniu recepty na udaną defensywę - tylko 3 zespoły straciły więcej bramek od Zabrzan. Co do Motoru, całkiem nieźle to wygląda. Będę się przyglądać drużynie trenera Stolarskiego w następnych meczach. 

GKS 2:2 Widzew

Widzew to dla mnie jedna z fajniejszych do oglądania drużyn, ale w ostatnich tygodniach coś się zepsuło. Widzę, że tym razem trener Myśliwiec nie trafił chyba z pierwszą jedenastką i to Łodzianie powinni cieszyć się z wywalczonego jednego punktu. Ekipa Rafała Góraka pewnie umościła sobie miejsce w środku tabeli, przeprowadzili solidne transfery i teraz odcinają od tego kupony. To oni powinni wygrać to spotkanie i mogą sobie pluć w brodę, że słaby tego dnia Widzew, dał radę strzelić na wyrównanie za sprawą Łukowskiego. Były zawodnik Korony to Pan Piłkarz i chyba zasadne jest stwierdzenie, że zespół z Kielc osłabił się na własne życzenie. Kiedy w sezonie ogórkowym doszła do mnie informacja, że nie było za bardzo rynku na Łukowskiego, to byłem niesamowicie zdziwiony. Teraz wszyscy widzimy, że warto było zdecydować się na Jakuba.

Lechia 1:0 Radomiak

Czy to dwie najbardziej nieprzewidywalne ekipy tego sezonu? Możliwe. Przed spotkaniem, typowałem wiele bramek w tym meczu. W końcu żadna z tych drużyn, nie słynie z szczelnej defensywy. Dobrze w bramce spisał się jednak Szymon Weirauch, który trafił do jedenastki kolejki i zgruzował moje przemyślenia. Rocha po raz kolejny bez gola. Najbardziej kuriozalną sytuacją tego meczu pozostanie jednak gwizdek sędziego Sylwestrzaka. Bramki nie było, karnego w sumie też nie było. VAR zamiast anulować, musiał naprawić jeden błąd drugim.

Cracovia 2:1 Pogoń

Kolejny mecz i kolejne kuriozum, tym razem na trybunach. Pierwszy raz słyszę o kibicach, którzy sami wchodzą na stadion. Ochrona zwolniona do domu. Całe szczęście, że obyło się bez tragedii. Co do samego spotkania - byłem pewien, że ofensywna maszynka Pogoni, może nie tyle wygra, co strzeli parę bramek. Tak się jednakże nie stało i Pasy zajmują drugą pozycję w tabeli. Nadal nie wiem, na czym polega fenomen Cracovii w tym sezonie, będę się im bacznie przyglądać w kolejnych kolejkach.

Lech 5:0 Jagiellonia 

Wow. Spodziewałem się wygranej Lecha, jako kibic drużyny z Poznania mogę być trochę nieobiektywny, ale myślałem, że to będzie ciężkie spotkanie dla Kolejorza. Otóż nie tym razem. Jagiellonia została zmieciona z planszy. Jedyne czego mi zabrakło to bramki Ishaka. Zdarzyło się parę przyjemnych dla Lecha rzeczy:

  • kolejna bramka z wolnego Hoticia,
  • Gholizadeh podtrzymujący świetną formę,
  • Muraś oddający karnego Szymczakowi, który podtrzymuje serię z kadry i strzela w końcu bramkę dla Kolejorza,
  • debiutanckie trafienie Filipa Jagiełły.
Czy należała się czerwona kartka dla Diegueza? Szczerze mówiąc - nie wiem. Oglądałem oczywiście Ligę+ Ekstra i nadal ciężko mi podjąć decyzję czy Ishak opanowałby piłkę po tym starciu, bo to właśnie jest kluczowe dla tej decyzji. Nie chciałbym być w skórze sędziów w tym przypadku, ale bardziej przychylam się do interpretacji, że Szwed nie zdążyłby dojść do piłki. Jednocześnie, to zdecydowanie on był w jej posiadaniu i nie wchodził w Hiszpana nakładką w tej sytuacji. To co potęguje wrażenie, że decyzja meczowa była prawidłowo to błąd techniczny Diegueza.
Jagiellonia jest w ogromnym kryzysie, ale osobiście uważam, że Adrian Siemieniec nie ma się czego obawiać. Nawet grając tyle czasu w dziesiątkę, nie powinny dać się aż tak zdominować Lechowi. Aha, byłbym zapomniał - JOEL PEREIRA SUPERSTAR.

Piast 1:1 Puszcza

Bardzo jestem ciekaw tego, co stanie się z Piastem po okienku transferowym. Puszcza jest jedną z moich ulubionych drużyn i liczyłem na to, że z osłabionym zespołem z Gliwic mogą zgarnąć 3 punkty. Skończyło się na remisie, ale to Niepołomiczanie mogą czuć większy niedosyt. Ogromna szkoda, że Kewin Komar miał pecha przy rzucie karnym. 

Korona 2:0 Zagłębie

Jacek Zieliński daje radę. Szczególnie przeciwko Waldemarowi Fornalikowi. Zagłębie to najdziwniejsza drużyna w Ekstraklasie i nadal nie rozumiem, co od tyłu lat nie gra w tym zespole. Zasłużone zwycięstwo Scyzorów. Mamy też kandydata do pudła sezonu w wykonaniu Szykawki.
 
Legia 0:1 Raków

W starciu dla "koneserów" jedna nudna drużyna wygrywa z drugą. Konferencje prasowe Feio są ciekawsze niż mecze Legii. Ameyaw wyszedł w pierwszym składzie, czego się nie spodziewałem i wyglądał obiecująco. Brawa dla niego za sytuację przy której nie odpuścił - to dało bramkę zespołowi Marka Papszuna. Kolejny kandydat do pudła, co najmniej kolejki to Władysław Koczerhin. Legia miała parę sytuacji, ale zabrakło skuteczności. Sytuacja pomiędzy sztabami jest napięta, czekamy na rewanż w Częstochowie i liczymy na lepsze widowisko na boisku.

Śląsk : Stal - mecz został przełożony z uwagi na sytuację powodziową w kraju.

Tak przedstawia się moje podsumowanie ósmej kolejki, koniecznie zajrzyjcie na GOOD SPORT w czwartek, kiedy to przygotujemy się do wydarzeń dziewiątej serii gier Ekstraklasy. Ciao!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najbardziej utytułowane zespoły na peryferiach futbolu #1 - Europa

GOOD START: Zapowiedź 15. kolejki Ekstraklasy

Pucharowe szaleństwo - żółtodzioby na kierownicy