Poniedziałek na karuzeli, wtorek z bólem brzucha
Dzień dobry!
To znaczy dla kogo dobry, dla tego dobry. Cracovia i Lechia mogłyby się nie zgodzić. Na niektórych wczorajszy dzień spadł jak grom z jasnego nieba.
Nie będzie tutaj dziś żadnych statystyk, porównań czy predykcji. Wiele zostało już też powiedziane czy napisane na temat związany ze zwolnieniem między innymi Kazimierza Moskala i Waldemara Fornalika.
Krwawa rzeka
Będę zupełnie szczery - nie obejrzałem zbyt wielu meczów Wisły w tym sezonie. Prawdopodobnie nie widziałem żadnego ligowego spotkania. Widziałem jednak, na którym miejscu plasują się w tabeli pierwszej ligi. Widziałem, co działo się na trybunach. Widziałem komunikaty Jarosława Królewskiego.
Aż w końcu dzisiaj zobaczyłem coś, czego zobaczyć się nie spodziewałem. Wyzerowanie pionu sportowego. Trener, sztab, fizjoterapeuta, dyrektor akademii i wreszcie kierownik drużyny - Jarosław Krzoska, który spędził w Wiśle 14 lat na tym stanowisku. Wszyscy usłyszeli dzisiaj, że mogą się pakować. Ludzie zasłużeni dla klubu, który przecież ma ogromną historię.
Kazimierz Moskal poprowadził jako trener Wisły w 15 spotkaniach. Łączył rozgrywki ligowe i europejskie puchary, jako trener drużyny z drugiego szczebla rozgrywkowego. Według moich obliczeń dostał 111 dni. Szkoda, że tak mało. Oczywiście, że zaskakujące jest to, że zespół z Krakowa wylądował w strefie spadkowej, kiedy celem jest awans do elity. Pamiętajmy jednak, że większość zespołów rozegrała o trzy mecze więcej, co w przypadku kompletu punktów (co nie byłoby oczywiście takie proste) na tym etapie sezonu dałoby Wiśle ósme miejsce w tabeli. Oczywiście wszystkie filmy z Jarosławem Królewskim mówiącym o tym, jak to dajemy za mało czasu trenerów i tak dalej, tylko potęgują całą sytuację. Przejęcie zespołu przez Mariusza Jopa, nie tłumaczy w moich oczach całkowitych czystek, które odbyły się w strukturach.
Podsumowując, po ludzku jest mi bardzo szkoda wszystkich osób zamieszanych w tę sytuację. Ze strony sportowej - moim, skromnym zdaniem Kazimierz Moskal zasłużył na parę kolejek więcej. Jeśli chodzi o wpływ, na przykład kierownika drużyny, na osiągane przez drużynę z Krakowa wyniki, to pozwolę sobie na odważną tezę, że nowa osoba na tym stanowisku nie doprowadzi do serii wygranych. Zobaczymy co przyniesie, jak to określił prezes Królewski, "wpuszczenie świeżej krwi." Szkoda, że tego typu transfuzja wymagała upuszczenia najpierw nadmiaru tej czerwonej substancji w organizmie Białej Gwiazdy.
Miedziowy charakter
Nie tylko w Krakowie byliśmy świadkami czystek w gabinetach. W Lubinie zdecydowano się na rozwiązanie współpracy z trenerem Fornalikiem oraz dyrektorem sportowym Piotrem Burlikowskim. Cała ta sytuacja sprawia, że przedłużenie umowy byłego selekcjonera, które nastąpiło przed sezonem, wydaje się być przykrą pomyłką.
Tak, jak w przypadku Kazimierza Moskala kompletnie nie zgadzam się z podjętą decyzją, to tutaj zwolnienia nastąpiły po prostu zbyt późno. Ogromnie cenię Waldemara Fornalika za jego osiągnięcia i styl udzielania wywiadów, ale trener, który jeszcze nie dawno był topowym szkoleniowcem w Polsce, stracił "to coś". Znakomicie wpisał się w Miedziowy charakter przeciętniactwa i wydaje się, że nie wyciągał maksymalnych możliwości swoich piłkarzy. Wiadomo, że kadra nie jest zbudowana na walkę o mistrzostwo Polski, ale szesnaste miejsce jest zdecydowanie poniżej potencjału Lubinian. Następne trzy kolejki to: Radomiak, Górnik i Jagiellonia. Efekt "nowej miotły" i nagle może się okazać, że całkiem realne jest zdobycie siedmiu punktów w tych trzech meczach. Tylko czy nie lepiej było rozpocząć ten sezon z nowym trenerem? Spokojnie przepracować okres przygotowawczy i teraz nie oglądać pleców piętnastu innych drużyn? Nie wiem, ale w Lubinie też nie wiedzą.
Czy Fornalik wróci na trenerską karuzelę? Ciężko powiedzieć czy po ostatnich wynikach znajdzie się jeszcze Ekstraklasowy zespół, który zechce dać szansę byłemu już trenerowi Zagłębia. Jacek Zieliński dostał szansę w Koronie, Janusz Niedźwiedź w Stali. Możliwe, że w takim razie i Waldek King znajdzie jeszcze możliwość, żeby popracować na najwyższym poziomie i dośrubować wynik ilości poprowadzonych spotkań.
Kto następny?
Waldemar Fornalik jest trzecim szkoleniowcem którzy nie wytrzymał tempa Ekstaklasy. Przed nim ze stanowiska wyleciało dwóch Kamilów: Kuzera i Kiereś. Mamy, więc nowe (stare) duo wymienione w poprzednim akapicie: Zieliński i Niedźwiedź. Wiadomo, że na jakiś czas obaj panowie są bezpieczni. Kluczowe jest tutaj sformułowanie o czasie. Nie wyobrażam sobie zwolnienia niepołomickiego Napoleona - Tomasza Tułacza. Mamy też grupę szkoleniowców, którzy raczej nie powinni obawiać się zwolnienia:
- Dawid Kroczek
- Rafał Górak
- Jan Urban
- Adrian Siemieniec
- Niels Frederiksen
- Mateusz Stolarski
- Robert Kolendowicz
- Marek Papszun
- Daniel Myśliwiec
Zostaje nam pięć drużyn.
- Lechia Gdańsk, która jest tak nieprzewidywalną i enigmatyczną organizacją, że wszystko może się zdarzyć. Szymon Grabowski, na ten moment, nie zrobił jednakże nic, przez co miałby zostać zwolniony.
- Legia Warszawa, gdzie dzieli (częściej) i rządzi (rzadziej) Gonçalo Feio. Niektóre źródła, mówią, że jest bardzo blisko zwolnienia, z kolei inne, że nie ma tematu. Na rozwój sytuacji w stolicy musimy, po prostu, poczekać.
- Piast Gliwice. Z takim składem trener Vuković może mieć problemy. Ja nie uważam, że to materiał do zwolnienia, ale Piastunki nie mają na ten moment czego szukać w górze tabeli. Szkoda, biorąc pod uwagę rozpoczęcie sezonu. Trzymam kciuki, żeby były zawodnik Legii utrzymał się na stanowisku, ale łatwo nie będzie.
- Radomiak Radom. Zgadniecie kiedy ostatnio Zieloni przepracowali pełen sezon z jednym trenerem? Pamiętacie jeszcze kadencję Dariusza Banasika? Zwolniony w kwietniu 2022 roku szkoleniowiec był ostatnim, który dostał pełny sezon w Radomiu. Ilościowo załapałby się też Mariusz Lewandowski, ale jego pobyt rozciągnął się na dwie kampanie. Bruno Baltazar siedzi na gorącym krześle, nie tylko przez wyniku, ale przez specyfikę pracy w Radomiaku.
- Śląsk Wrocław, czyli ostatnia drużyna nie tylko tego zestawienia. Jacek Magiera powinien być nietykalny na tym etapie sezonu. Pytanie brzmi - czy on wytrzyma stałe osłabianie składu, współpracę z dyrektorem Baldą i oglądanie Juniora Eyamby na treningach?
Odpowiadając, więc na sakramentalne pytanie wskazuję kogoś z dwójki Feio/Baltazar. Radomiak nie trzyma ciśnienia, zmiany trenerów są tam wpisane w krajobraz. Kto wie, może nawet spróbują z Fornalikiem, Kuzerą czy Kieresiem. To wszystko oczywiście jest uwarunkowane tym, czy Baltazar dociągnie do końca rundy. Co do Feio, to wszystko może się wydarzyć. Z mojej perspektywy istotne w jego przypadku będzie to, czy eskalują jego zachowania w trakcie oraz po zakończeniu meczu. Nie można w nieskończoność bronić człowieka, który nie zmienia swojego zachowania. Portugalczyk miał być taktycznym geniuszem, ale na ten moment nie widać, żeby przynosiło to skutki. Chyba, że strategia ma doprowadzić do zwolnienia Feio - wtedy wszystko idzie zgodnie z planem.
Koniecznie dajcie znać co uważacie i kto Waszym zdaniem poleci pierwszy!
Zachęcam Was także do obserwacji GOOD SPORT, nie tylko tutaj na blogu, ale także na Tik Toku, gdzie możecie znaleźć trochę contentu koszulkowego.
W krótkich formach wylewam też swoje poglądy w serwisie X. Wszystkie linki możecie odnaleźć w bocznym wysuwanym pasku, w segmencie "Gdzie mnie znaleźć?"
Do kolejnego przeczytania, cześć!
Komentarze
Prześlij komentarz