Anioły i Demony - 10. kolejka

Halo halo! 

Zapraszam na szybciutkie podsumowanie kolejki numer 10. Dzisiaj będzie bardziej opisowo, ponieważ większość spotkań oglądałem tylko przelotnie. 

Przez parę dni nie ukazywały się tutaj teksty - jest to niestety spowodowane brakiem czasu. Blog prowadzę w czasie wolnym, a tego nie miałem za dużo przez weekend. Dodatkowo pracuję nad dłuższym artykułem, którym mam nadzieję podzielić się z Wami już w tym tygodniu.

Chciałbym docelowo przeprowadzać serie "Anioły i Demony", czyli podsumowanie kolejek, jako formę mówioną. Dajcie znać czy jesteście zainteresowani dłuższą (około godzinną) pogadanką. Udostępniałbym to wtedy w formie podcastu na Spotify lub filmu na Youtube. 

Teraz czas przejść do konkretów!

GKS 3:1 Pogoń

Szczecin to jedyne miejsce w Polsce, w którym Portowcy mogą regularnie grać w piłkę nożną. Szalona jest ta dysproporcja pomiędzy kompletem punktów u siebie i tylko jednym zdobytym w delegacji. W całej tej beznadziejności wyjazdowej Pogoni, najciekawiej wygląda Alex Gorgon, który w czterech ostatnich spotkaniach strzelił trzy bramki. Na pochwały zasługuje z kolei drużyna Rafała Góraka. Zagrali w tym spotkaniu bardzo przytomnie i ten wynik nie jest dziełem przypadku. Mnie osobiście cieszy dobra postawa Alana Czerwińskiego, który do tej pory nie zachwycał.

Lechia 1:1 Widzew

Mecz rzutów karnych. Największym pechowcem jest Rafał Gikiewicz, który prawie wszystko przy obronie rzutu karnego zrobił dobrze, ale piłka przecisnęła się jakoś pod jego brzuchem. Mam zamiar powtarzać to do znudzenia - nie wiem, co w pierwszym składzie Widzewa robi Hilary Gong. Cały mecz na korzyść Łodzian mógł rozstrzygnąć Jakub Łukowski, miał idealną sytuację sam na sam z Weirauchem. Bramkarz Lechii stanął jednak na wysokości zadania, co dało jeden punkt jego drużynie. Mój apel pozostaje aktualny. Wymieńcie Gonga na Łukowskiego, a Widzew zacznie wyglądać zdecydowanie lepiej. 

Raków 2:0 Puszcza

Meczu nie oglądałem, więc nie mam zamiaru czarować nic z kapelusza. Widzę zmianę między słupkami Puszczy, której się nie spodziewałem - Kewin Komar pomimo błędów jest jednym z lepszych bramkarzy w tym sezonie. Może to mieć związek z jego sytuacją pozaboiskową, ale to nie czas i miejsce na takie rozważania. W statystykach widzę, że Raków zdominował spotkanie, a bramki strzelili Ivi i Jean Carlos. Z gola pierwszego cieszę się bardzo, bo liczę na powrót mocnego Iviego - Ekstaklasa sporo na tym zyska. Bramka wahadłowego cieszy mnie jeszcze bardziej, bo jakiś czas temu zdecydowałem się na Jeana Carlosa w Fantasy i nie narzekam. 

Motor 2:1 Śląsk

Nie przestaje mnie zaskakiwać ekipa trenera Stolarskiego. Zapewnili nam emocje do samego końca i pokazali, że mają szansę na pozostanie w elicie. Z drugiej strony, coraz bardziej szkoda mi Jacka Magiery, chociaż może ma w końcu zalążek napastnika. Jakub Świerczok pokazał, że naprawdę nie trzeba dużo, żeby wyglądać lepiej od Juniora Eyamby. Inna sprawa, że Śląsk pozwolił Motorowi odwrócić przebieg meczu. Widzę scenariusz, w którym Wrocławianie mogą nie wygrać nawet do końca roku. 

Legia 1:1 Górnik

Kolejny mecz, którego w tej kolejce nie widziałem. Kuriozalna była ta ręka Luquinhasa. Sam mecz całkiem dynamiczny, dużo ciekawych akcji i debiut w pierwszym składzie Maxiego Oyedele. Remis oznacza dla Legii dopiero siódme miejsce w tabeli. Czy jeśli w Warszawie zakończy się projekt "Feio", to będzie to też oznaczało koniec projektu "Zieliński"?

Zagłębie 1:0 Radomiak

Wygrana w debiucie to ważna rzecz dla trenera. Bardzo podobała mi się obrona Hładuna z 66. minuty. Długo czekali na bramkę Lubinianie, ale w końcu za sprawą Tomasza Pieńki się udało. Radomiak stracił rozpęd, Leo Rocha nie dołożył kolejnej bramki. Czy Bruno Baltazar doczeka do kolejnej rundy?

Korona 2:3 Lech

Prawdopodobnie najsłabszy mecz Kolejorza w tym sezonie pod względem stylu gry. Finalnie Lech i tak wychodzi zwycięsko, chociaż Korona postawiła niesamowicie ciężkie warunki. Bardzo słaby mecz Joela Pereiry. Hat-trick Patricka Wålemarka można śmiało określić wynikiem ponad stan. Najważniejszy dla lidera Ekstraklasy jest to, że pokazał charakter i upór. Odpadnięcie z Resovią w Pucharze, a potem przegrana z Koroną w jednym tygodniu, byłoby wystarczającym ciągiem wydarzeń, żeby nadszarpnąć wizerunek Nielsa Frederiksena. 

Piast 0:1 Jagiellonia

Adrian Siemieniec nie ma lekko w tym sezonie, ale Jaga jest wiceliderem i traci tylko cztery punkty do rewelacyjnego Lecha. Starcie w Gliwicach to dla mnie spotkanie drużyn, które gdzieś po drodze, straciły pazur w tym sezonie. Duma Podlasia z zeszłego sezonu nie zatrzymałaby się na jednej bramce. Jagiellonia stała się bardziej pragmatyczna, ale dzięki temu mają wynik. Piast stracił nie tylko pazur, ale i zęby. W tej drużynie nie ma kto kąsać, dlatego strzelanie bramek może być ogromnym problemem - w tym meczu z 14 oddanych strzałów, tylko jeden był celny.

Cracovia 1:1 Stal

Poniedziałkowy mecz, który z samego przebiegu był mało poniedziałkowy. Pod koniec - najpierw dużo pecha, a potem niesamowite szczęście Mądrzyka. Pasy zaczynają gubić punkty, a Stal zaczyna je gromadzić. Będę się bacznie przyglądał drużynie trenera Niedźwiedzia, tym bardziej, że to może być jego ostatnia szansa w Ekstraklasie. 

I to tyle! Następna kolejka będzie oglądana w całości, wtedy możecie spodziewać się więcej szczegółów.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najbardziej utytułowane zespoły na peryferiach futbolu #1 - Europa

GOOD START: Zapowiedź 15. kolejki Ekstraklasy

Pucharowe szaleństwo - żółtodzioby na kierownicy